tocha

Po pirwszym dniu szkoły stwierdzam, że już brakuje mi ferii... Tych świetnych zabaw ze znajomymi... A teraz tego już nie ma i ich nie ma... A może to nie byli oni, może tylko udawali przyjaciół, znajomych... Sama już nie wiem... Ale niestty tak się czuję, odrzucona, pozostawiona sama sobie... Chyba powinnam się trzymać tego co powiedział mi kiedyś ktoś : Nie licz na nikogo tylko na siebie... w sumie nikt mi teraz nie pomoże.... bo nie ma w pobliżu takiej osoby... ciekawe czy jeszcze kidyś będzie....

" Archangel, Dark Angel
Lend me thy light
Through Death's veil
'Til we have Heaven in sight! "

Żyjemy w czarnym świecie

czarnych ludzi i czarnego istnienia

czarnych myśli

czarnych złudzeń

czarnych snów

i czarnych słów

czarność jest dniem i nocą

czarny czas stoi w miejscu

zatrzymuje czarne życie

zapalam lapkę czarnego światła

by spędzić kolejny czarny dzień

przy czarnej nudzie

jedząc czerny obiad a wcześniej

czarne śniadanie

z czarnym humorem

wychodzę naprzeciw czarnym znajomym

oni czarno się śmieją

czarno to wszystko widzę

po co malować

i tak jest czarno

Żle i niedobrze

przykro i smutno

bez sensu

bez powodu

więc czekam

na światło

choć na jego odrobinę

troszeczkę

nawet małą dawkę

nie tylko ja

wszyscy czekają

pośród tych czarnych dni

i w końcu osiągają

blask jednej małej zapałki

pośród czarnych mroków

Ostatnio zastanawiam się czy istnieje coś takiego jak miłość... Czy wogóle jest coś takiego jak przyjaźń, miłość... Czy to nie są urojenia, które sam człowiek sobie wytwarza.... Nie wiem... już sama nie wiem.... Zastanawiam się nad tym by odizolować się od wszystkich nawet od przyjaciół, a może od "przyjaciół"..... Tylko sama nie wiem po co...